Typ tekstu: Książka
Autor: Kofta Krystyna
Tytuł: Wióry
Rok: 1996
nie mógł powiedzieć nikomu, ani na podwórku, ani nawet matce, zwłaszcza matce, ty mi się w to nie mieszaj, to mówiła zawsze, nawet jeżeli coś się działo w szkole, a co dopiero w takich poważnych sprawach.
- Powiem ci, jak będziesz miał iść, i nic więcej nie mów, tylko to, a jakby co, to w ogóle nie wchodź.
Na klatce schodowej reszta siedziała na parapecie i czekała na Pająka. Przyszedł wreszcie.
- I co?
- Gówno drogą szło i kazało cię pozdrowić przez kupę śmieci, żebyś miała dużo dzieci.
- Nie to nie.
- Chcemy w lekarza? - spytała pojednawczo Mira. - Przyniosę apteczkę.
- Ale gdzie? Tutędy chodzą.
- Przy
nie mógł powiedzieć nikomu, ani na podwórku, ani nawet matce, zwłaszcza matce, ty mi się w to nie mieszaj, to mówiła zawsze, nawet jeżeli coś się działo w szkole, a co dopiero w takich poważnych sprawach.<br>- Powiem ci, jak będziesz miał iść, i nic więcej nie mów, tylko to, a jakby co, to w ogóle nie wchodź.<br>Na klatce schodowej reszta siedziała na parapecie i czekała na Pająka. Przyszedł wreszcie.<br>- I co?<br>- Gówno drogą szło i kazało cię pozdrowić przez kupę śmieci, żebyś miała dużo dzieci.<br>- Nie to nie.<br>- Chcemy w lekarza? - spytała pojednawczo Mira. - Przyniosę apteczkę.<br>- Ale gdzie? &lt;orig&gt;Tutędy&lt;/&gt; chodzą.<br>- Przy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego