Typ tekstu: Książka
Autor: Stasiuk Andrzej
Tytuł: Opowieści galicyjskie
Rok: 1995
Takim pomarszczonym, nie ogolonym, lecz wiernym zwierciadłem.
- A wie pan, w zeszłym tygodniu na Śląsku byłem, u syna... -
To jest ostatnia chwila dla kogoś, kto ma coś do załatwienia, spieszy się, albo boi się ciemności.
- Tym o 6.40 pojechałem. Siadam, daję dziesięć tysięcy, a kierowca na mnie tak patrzy, jakby czegoś chciał, to się w końcu pytam. I patrz pan, podrożały. Ale jak trzeba, to trzeba, dwa tysiączki wyjąłem, siadłem sobie z tyłu i jadę. Na górce, zaraz za kapliczką, Mańkowski stał ciągnikiem i coś grzebał, nowy ciągnik, miesiąc jak kupił i już mu tam coś nie tak, byle co
Takim pomarszczonym, nie ogolonym, lecz wiernym zwierciadłem.<br>- A wie pan, w zeszłym tygodniu na Śląsku byłem, u syna... -<br>To jest ostatnia chwila dla kogoś, kto ma coś do załatwienia, spieszy się, albo boi się ciemności.<br>- Tym o 6.40 pojechałem. Siadam, daję dziesięć tysięcy, a kierowca na mnie tak patrzy, jakby czegoś chciał, to się w końcu pytam. I patrz pan, podrożały. Ale jak trzeba, to trzeba, dwa tysiączki wyjąłem, siadłem sobie z tyłu i jadę. Na górce, zaraz za kapliczką, Mańkowski stał ciągnikiem i coś grzebał, nowy ciągnik, miesiąc jak kupił i już mu tam coś nie tak, byle co
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego