Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
różnych szwindlach i jestem przez to bardzo niewygodna dla wielu ludzi, a szczególnie dla "Doktora". Boję się, panie redaktorze, jak nigdy w życiu jeszcze się nie bałam!"
Jowita nie przyszła jednak na umówione spotkanie. Zatelefonowała do Marcina P. dopiero kilka godzin później, wieczorem. Głos miała zmieniony, mówiła szeptem do słuchawki, jakby obawiając się, że ktoś może ją podsłuchać. Była bardzo zdenerwowana i powiedziała, że "Doktor" skądś się dowiedział o jej kontaktach z prasą i znowu jej groził. Mówiła, że w swoim otoczeniu w ogóle do nikogo nie ma zaufania, bo dziewczyny z agencji zazdroszczą jej i nienawidzą, i że ich też
różnych szwindlach i jestem przez to bardzo niewygodna dla wielu ludzi, a szczególnie dla "Doktora". Boję się, panie redaktorze, jak nigdy w życiu jeszcze się nie bałam!"&lt;/&gt;<br>Jowita nie przyszła jednak na umówione spotkanie. Zatelefonowała do Marcina P. dopiero kilka godzin później, wieczorem. Głos miała zmieniony, mówiła szeptem do słuchawki, jakby obawiając się, że ktoś może ją podsłuchać. Była bardzo zdenerwowana i powiedziała, że "Doktor" skądś się dowiedział o jej kontaktach z prasą i znowu jej groził. Mówiła, że w swoim otoczeniu w ogóle do nikogo nie ma zaufania, bo dziewczyny z agencji zazdroszczą jej i nienawidzą, i że ich też
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego