Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
a nawet lepszy, wzbogacony przez to doświadczenie.
O'Brien pokazuje ręką, że przez doświadczenie rozumie ten tutaj entourage. Właśnie zachwyciło go spotkanie z jakimś całkiem odmóżdżonym starcem, które miał piętro niżej, kiedy szedł do mnie. Dziadek stał bezradnie z łydkami uwięzionymi w splątanych spodniach piżamy, w samych gaciach, ale uśmiechnięty i jakby kokietujący wszystkich, którzy go obojętnie mijali; O'Brien obojętnie nie minął:
- Niech pan włoży spodnie; jak pan sam nie umie, mogę pomóc.
- Po co? Przecież ja stąd nigdzie nie wychodzę - odparł starzec.
- Rozumiesz? Pogodził się ze swoją sytuacją!
Ja jednak nie mam się, zdaniem O'Briena, godzić, muszę wykrzesać siłę na sprzeciw
a nawet lepszy, wzbogacony przez to doświadczenie.<br>O'Brien pokazuje ręką, że przez doświadczenie rozumie ten tutaj entourage. Właśnie zachwyciło go spotkanie z jakimś całkiem odmóżdżonym starcem, które miał piętro niżej, kiedy szedł do mnie. Dziadek stał bezradnie z łydkami uwięzionymi w splątanych spodniach piżamy, w samych gaciach, ale uśmiechnięty i jakby kokietujący wszystkich, którzy go obojętnie mijali; O'Brien obojętnie nie minął:<br>- Niech pan włoży spodnie; jak pan sam nie umie, mogę pomóc.<br>- Po co? Przecież ja stąd nigdzie nie wychodzę - odparł starzec.<br>- Rozumiesz? Pogodził się ze swoją sytuacją!<br>Ja jednak nie mam się, zdaniem O'Briena, godzić, muszę wykrzesać siłę na sprzeciw
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego