Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
gdyby Hunt to było pańskie prawdziwe nazwisko. Może pan w ogóle nie ma nazwiska. Może jest pan jedynie elektroniczną maską jakiegoś najętego speca: pana twarz, zbiór pikseli. Może wręcz ekspercką turingówką.
- Cholera, jak teraz powiem, żeby się pan uspokoił, to tylko jeszcze bardziej się pan wścieknie... No, i widzi pan, jaki ze mnie negocjator.
- Ja się nie wścieknę. Pan wie, że nie.
- O? Dziękuję za obietnicę. Mhm, proszę mnie posłuchać. Ja przecież zdaję sobie sprawę, że to bezprawie, że to kryminał, i w ogóle - hańba międzynarodowa. Ale tu nie ma wyboru, to są mechanizmy polityki, ekonomii. Tak jest, właśnie się usprawiedliwiam. Nie
gdyby Hunt to było pańskie prawdziwe nazwisko. Może pan w ogóle nie ma nazwiska. Może jest pan jedynie elektroniczną maską jakiegoś najętego speca: pana twarz, zbiór pikseli. Może wręcz ekspercką &lt;orig&gt;turingówką&lt;/&gt;. <br>- Cholera, jak teraz powiem, żeby się pan uspokoił, to tylko jeszcze bardziej się pan wścieknie... No, i widzi pan, jaki ze mnie negocjator.<br>- Ja się nie wścieknę. Pan wie, że nie.<br>- O? Dziękuję za obietnicę. Mhm, proszę mnie posłuchać. Ja przecież zdaję sobie sprawę, że to bezprawie, że to kryminał, i w ogóle - hańba międzynarodowa. Ale tu nie ma wyboru, to są mechanizmy polityki, ekonomii. Tak jest, właśnie się usprawiedliwiam. Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego