mu się żyje z zasiłku dla bezrobotnych, wytrzeszczyliśmy oczy ze zdziwienia.<br>A czy nie jest to ciut upokarzające? - zapytał ktoś nieśmiało. Ależ nie, odparł kuzyn, dzięki temu mogę swobodnie pisać pracę naukową, na co nie miałbym czasu, gdybym po studiach zaczął pracować. Istotnie, zasiłek był tej wysokości, że wystarczał na jakie takie przeżycie, a młodemu człowiekowi, któremu niekonwencjonalny tryb życia bardziej przystoi niż ludziom w sile wieku, status bezrobotnego nie przeszkadzał.<br>Spory o to, w jakiej wysokości należy dawać zasiłki, aby nie rozpaskudzić bezrobotnych poprzez łatwe życie na koszt państwa, ciągle odżywają. Najlepiej mieli ci, którzy znajdowali się pod skrzydełkami państwa opiekuńczego