Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
o zręczność tu chodzi, nie o robotę. O co innego chodzi.
Adam zakrzątał się żywo.
- A może ja od razu przymierzę? Naturalnie, zaraz to zrobię, skoro mamusieczka pozwala...
Wziął gamasze, usiadł: zaczął majstrować koło nóg. Zawsze miał ruchy powolne, zanim zdecydował się ująć czy przesunąć jakiś przedmiot albo też w jakikolwiek inny sposób zakłócić spokój martwych natur - namyślał się, wahał kilkakrotnie wyciągał i cofał dłoń, jak gdyby niepewny taktyki, jaką należałoby obrać, jak gdyby świadom wielkiej powagi bezwładu, ryzyka wszelkich zmian. Ilekroć Róża patrzyła na jego gospodarcze czynności - tym bardziej popadał w zakłopotanie, ręce mu drżały, nie wiedział, po co sięgnąć
o zręczność tu chodzi, nie o robotę. O co innego chodzi. <br>Adam zakrzątał się żywo. <br>- A może ja od razu przymierzę? Naturalnie, zaraz to zrobię, skoro mamusieczka pozwala... <br>Wziął &lt;orig&gt;gamasze&lt;/&gt;, usiadł: zaczął majstrować koło nóg. Zawsze miał ruchy powolne, zanim zdecydował się ująć czy przesunąć jakiś przedmiot albo też w jakikolwiek inny sposób zakłócić spokój martwych natur - namyślał się, wahał kilkakrotnie wyciągał i cofał dłoń, jak gdyby niepewny taktyki, jaką należałoby obrać, jak gdyby świadom wielkiej powagi bezwładu, ryzyka wszelkich zmian. Ilekroć Róża patrzyła na jego gospodarcze czynności - tym bardziej popadał w zakłopotanie, ręce mu drżały, nie wiedział, po co sięgnąć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego