tym przekonaniu osamotniony. Pytania o to, komu zależało na zbezczeszczeniu podniosłej atmosfery, jaka narodziła się w Polsce po śmierci Jana Pawła II, usłyszeć można było także z ust senatora Krzysztofa Piesiewicza. <br>- Z psychologicznego punktu widzenia wybrano najgorszy moment na ujawnianie takich informacji - mówi psycholog Konrad Maj. - Po tak niezwykłym doświadczeniu, jakim było wspólne przeżywanie śmierci papieża, ludzie nie byli przygotowani na negatywne informacje o Kościele. Dlatego niektórzy dorabiają do tego ideologię, że zostały one podane specjalnie, żeby ostudzić emocje - dodaje psycholog. <br>Wszystko to sprawiło, że działalność IPN - strażnika narodowej pamięci - przyniosła efekt odwrotny do zamierzonego. Zamiast zastanawiać się nad skutkami współpracy dominikanina