twoim lękiem, z twoim drżeniem pisklęcia,<br>które co dopiero opuściwszy skorupkę, nie wie jeszcze, że jest już na<br>świecie.<br> - To cóż takiego - powiedziałem po chwili i zrobiło mi się głupio, a<br>nawet uciekłem oczami z jej pleców, za którymi kryło się to pęknięcie,<br>i przeniosłem je na zielony brzeg rzeki, jakkolwiek nie byłem pewny,<br>czy widzę ten brzeg, bo moje oczy uciekały przed widzeniem<br>czegokolwiek.<br> - Jak to się mogło stać? - niby się zastanawiała, lecz wyraźnie<br>zmartwienie przebijało w jej głosie. - I kostium przecież niedawno<br>dostałam od cioci Józi w prezencie na imieniny. Co ja teraz zrobię?<br> Jakby uciekając i od tego