Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
ty, jak piszesz, to cię pewnie kręgosłup od siedzenia boli. Ja też obrywałam, ale Polki nigdy nie maja aż tak źle. Zawsze można uciec, wyjechać gdzieś do innego miasta, byle daleko, żeby cię nie znaleźli. Jak masz trochę szczęścia i papiery czyste, to nawet do innej roboty możesz pójść. Ale jakoś żadna tego nie robi. W każdym razie rzadko.
Ładnie pachnie ten twój sweter i drapie tak przyjemnie. Fajny taki sweter, długi jak sukienka, ty duży jesteś.
Mogłabym wszystko ściągnąć spod spodu.
Chcesz?
No to już.
Trzymaj, włóż to do tego swojego plecaczka.
Nie będę szła z majtkami w ręce.
Co
ty, jak piszesz, to cię pewnie kręgosłup od siedzenia boli. Ja też obrywałam, ale Polki nigdy nie maja aż tak źle. Zawsze można uciec, wyjechać gdzieś do innego miasta, byle daleko, żeby cię nie znaleźli. Jak masz trochę szczęścia i papiery czyste, to nawet do innej roboty możesz pójść. Ale jakoś żadna tego nie robi. W każdym razie rzadko.<br>Ładnie pachnie ten twój sweter i drapie tak przyjemnie. Fajny taki sweter, długi jak sukienka, ty duży jesteś.<br>Mogłabym wszystko ściągnąć spod spodu.<br>Chcesz?<br>No to już. <br>&lt;page nr=205&gt; Trzymaj, włóż to do tego swojego plecaczka.<br>Nie będę szła z majtkami w ręce.<br>Co
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego