Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 11.98
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
krzyknę tu cytując pokrętnie dość panią Yennefer, nomen omen też wiedźmę, którą to pan Sapkowski do życia literackiego powołał. I niech was przyczyna tego okrzyku nie zmyli, bom wcale nie upojony radością i satysfakcją. Primo: Nie rozumiem doprawdy, skąd bierze się wasze wyobrażenie o męskim postrzeganiu feministek? Czy posiadacie może jakoweś tajne urzędy statystyczne? Czy raczej z kart wróżebnych taką opinię macie? Bo w to, że same tak o sobie sądzicie, przepraszam, nie wierzę. Przestańcie przeto w wasze czytelniczki miłe takie łgarstwa ładować, bo wcale na dobre to nie wyjdzie. Nie dziwota, że cała rzesza pań tak skrajnie podchodzi do męskich
krzyknę tu cytując pokrętnie dość panią Yennefer, <foreign>nomen omen</> też wiedźmę, którą to pan Sapkowski do życia literackiego powołał. I niech was przyczyna tego okrzyku nie zmyli, bom wcale nie upojony radością i satysfakcją. <foreign>Primo</>: Nie rozumiem doprawdy, skąd bierze się wasze wyobrażenie o męskim postrzeganiu feministek? Czy posiadacie może <orig>jakoweś</> tajne urzędy statystyczne? Czy raczej z kart wróżebnych taką opinię macie? Bo w to, że same tak o sobie sądzicie, przepraszam, nie wierzę. Przestańcie przeto w wasze czytelniczki miłe takie łgarstwa ładować, bo wcale na dobre to nie wyjdzie. Nie dziwota, że cała rzesza pań tak skrajnie podchodzi do męskich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego