Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
łańcuchowy morgenstern dobrze obraca się na trzonku.
- Posłuchajcie, comitiva - rzekł Buko. - Choć to pewno większością chmyzy, jest ich dwudziestu. Trzeba więc z głową. Zrobimy tak: stajanie stąd, wiem to, droga przechodzi przez mostek na strudze...
*
Buko nie mylił się. Droga faktycznie wiodła przez mostek, pod którym, w wąskim, lecz głębokim jarze płynęła ukryta w gąszczu olszyn struga, głośno szumiąc na szypotach. Śpiewały wilgi, zajadle walił w pień dzięcioł.
- Nie mogę w to uwierzyć - powiedział Reynevan, skryty za jałowcami. - Nie mogę uwierzyć. Zostałem zbójcą. Czekam w zasadzce...
- Bądź cicho - mruknął Szarlej. - Jadą.
Buko von Krossig splunął w garść, ujął topór, zamknął zasłonę
łańcuchowy morgenstern dobrze obraca się na trzonku. <br>- Posłuchajcie, comitiva - rzekł Buko. - Choć to pewno większością chmyzy, jest ich dwudziestu. Trzeba więc z głową. Zrobimy tak: stajanie stąd, wiem to, droga przechodzi przez mostek na strudze...<br>*<br>Buko nie mylił się. Droga faktycznie wiodła przez mostek, pod którym, w wąskim, lecz głębokim jarze płynęła ukryta w gąszczu olszyn struga, głośno szumiąc na szypotach. Śpiewały wilgi, zajadle walił w pień dzięcioł.<br>- Nie mogę w to uwierzyć - powiedział Reynevan, skryty za jałowcami. - Nie mogę uwierzyć. Zostałem zbójcą. Czekam w zasadzce...<br>- Bądź cicho - mruknął Szarlej. - Jadą. <br>Buko von Krossig splunął w garść, ujął topór, zamknął zasłonę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego