Typ tekstu: Książka
Autor: Mularczyk Andrzej
Tytuł: Sami swoi
Rok: 1997
go nawet po tym wyczynie szczęki trochę bolały, wystarczyło mu
wypić do snu pół litra brymuchy i budził się zdrowy jak własny trzonowy
ząb. Póki elektryki po wojnie w Rudnikach nie było, jednym dmuchnięciem
gasił stojącą na stole naftową lampę, nie ruszając się spod pieca.
Jeden był szybki jak lot jaskółki, drugi powolny jak żuk.
Pawlak kochał konie jak własne dzieci i ożenił się z Marynią, gdyż
jej ojciec miał dwa konie i jednego obiecał córce w posagu.
Kargul ożenił się ze swoją Anielcią, bo poborowym jeszcze będąc
założył się z innymi parobkami, że ją podniesie jedną ręką do powały.
Zakład
go nawet po tym wyczynie szczęki trochę bolały, wystarczyło mu<br>wypić do snu pół litra &lt;orig&gt;brymuchy&lt;/&gt; i budził się zdrowy jak własny trzonowy<br>ząb. Póki elektryki po wojnie w Rudnikach nie było, jednym dmuchnięciem<br>gasił stojącą na stole naftową lampę, nie ruszając się spod pieca.<br> Jeden był szybki jak lot jaskółki, drugi powolny jak żuk.<br> Pawlak kochał konie jak własne dzieci i ożenił się z Marynią, gdyż<br>jej ojciec miał dwa konie i jednego obiecał córce w posagu.<br> Kargul ożenił się ze swoją Anielcią, bo poborowym jeszcze będąc<br>założył się z innymi parobkami, że ją podniesie jedną ręką do powały.<br>Zakład
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego