Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 43
Miejsce wydania: Kraków
Rok wydania: 1993
Rok powstania: 1994
kiedy sami tego żądają.
To by znaczyło, że nas jednak można przestraszyć.
Na jakiś tydzień przed 19 października 1984 Jurek zadzwonił do mnie; pojechałem na Żoliborz.
Chciał, żebym wybrał się z Nim do Bydgoszczy, do znanego mi dobrze kościoła.
Nie mogłem, miałem już umówione inne zajęcia.
Mówiło się, że miał jechać Klemens, ale też nie mógł.
Nikt z nas, niestety, nie dowiedział się w porę o próbie zamachu 13 października - byłby to sygnał na trwogę, znak, że stanęły do gry siły o niezrozumiałych, więc skrajnie już niebezpiecznych motywacjach...
Nie wiem, jak się ułoży droga Jurka do świętości.
Pewnie potrwa.
Z różnych
kiedy sami tego żądają.<br>To by znaczyło, że nas jednak można przestraszyć.<br>Na jakiś tydzień przed 19 października 1984 Jurek zadzwonił do mnie; pojechałem na Żoliborz.<br>Chciał, żebym wybrał się z Nim do Bydgoszczy, do znanego mi dobrze kościoła.<br>Nie mogłem, miałem już umówione inne zajęcia.<br>Mówiło się, że miał jechać Klemens, ale też nie mógł.<br>Nikt z nas, niestety, nie dowiedział się w porę o próbie zamachu 13 października - byłby to sygnał na trwogę, znak, że stanęły do gry siły o niezrozumiałych, więc skrajnie już niebezpiecznych motywacjach...<br>Nie wiem, jak się ułoży droga Jurka do świętości.<br>Pewnie potrwa.<br>Z różnych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego