nie mogę się zwierzyć, <br>bo nikt by tego nie zrozumiał. Nawet ja sama siebie nie rozumiem. Zenek nie <br>zawsze postępuje tak, jak trzeba. (gdybyś tu była koło mnie, powiedziałabym <br>Ci, co zrobił, ale w liście pisać o tym nie mogę). I właściwie tylko jeden raz <br>ze mną rozmawiał i tylko jeden raz naprawdę na mnie patrzył. A mimo to, kiedy <br>pomyślę, że jutro będzie znowu dzień, a ja go nie zobaczę, to nie chce mi się <br>żyć. Czy to coś złego, Mamo? Nigdy jeszcze tak o nikim nie myślałam, nawet o <br>Pestce, i nigdy nie byłam taka smutna .<br> Na podłogę werandy przez