A jakże? Pobudowali się. Na Płockiej, na Cichej, za Białą Cegielnią. Proszę obejrzeć, jakie domki stoją. I teraz się budują. - Mają ludzie szczęście - westchnął cieśla.<br>- Ii, jakie tam szczęście. Ot, co mają - Korbal palcami pokazał. - Pieniądze! Bez tego szkoda gadać... A czy nas by przyjęli? Guzik. Ale znalazł się wtedy jeden taki gospodarz, starszy już trochę, nawet do was podobny. "Słuchajcie, chłopcy - powiada. - Ja wyłożę. Zrobimy partię. Ale żebyśta mnie za to uszanowali, żebym ta mniej robił". I tak też było. On "siekierą" został, a my strugaczami. On też na całą partię wypłatę brał i rozdzielał. Myśmy po prawdzie wszystko przepuścili, ale