Typ tekstu: Książka
Autor: Fiedler Arkady
Tytuł: Dywizjon 303
Rok: 1942
potem długi, biały ślad pod powierzchnią, jakby gigantycznej torpedy. Ślad sunął coraz głębiej, coraz bardziej się zanurzał, zlewał z otoczeniem i w końcu Messerschmitt znikł zupełnie z oczu.

Na lotnisku nieopisana radość. Piloci, mechanicy i w ogóle cała obsługa, wszyscy się domyślali, wszyscy już wiedzieli. Wylegli na dwór. Hurricany wracały jeden za drugim i każdy zwyczajem myśliwców robił przed lądowaniem beczkę na znak swego zwycięstwa. Podnieceniu nie było końca.

Po piątym Hurricanie przerwa. Minęło dziesięć minut, minął kwadrans. Brak szóstego myśliwca. Niepokój! Lotnicy daremnie śledzili niebo. Najbardziej niepokoił się kapitan Witold Żyborski, adiutant dywizjonu, najtroskliwszy "tata" i dobry duch całej tej czeredy.

Wtem
potem długi, biały ślad pod powierzchnią, jakby gigantycznej torpedy. Ślad sunął coraz głębiej, coraz bardziej się zanurzał, zlewał z otoczeniem i w końcu Messerschmitt znikł zupełnie z oczu.<br><br> Na lotnisku nieopisana radość. Piloci, mechanicy i w ogóle cała obsługa, wszyscy się domyślali, wszyscy już wiedzieli. Wylegli na dwór. Hurricany wracały jeden za drugim i każdy zwyczajem myśliwców robił przed lądowaniem beczkę na znak swego zwycięstwa. Podnieceniu nie było końca. <br><br>Po piątym Hurricanie przerwa. Minęło dziesięć minut, minął kwadrans. Brak szóstego myśliwca. Niepokój! Lotnicy daremnie śledzili niebo. Najbardziej niepokoił się kapitan Witold Żyborski, adiutant dywizjonu, najtroskliwszy "tata" i dobry duch całej tej czeredy.<br><br>Wtem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego