Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kobieta i Życie
Nr: 20
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1972
się kandydat, Agronom. Miły, rozumny, ale nie potrafiłam wykrzesać z siebie ani cienia uczucia. - Co tam uczucie - powtarzałam w duchu. - Będziesz miała dom, dzieci, własne dzieci... Do małżeństwa nie doszło, bo zaczęły się intrygi; ktoś mojemu przyszłemu doradził, aby dobrze się zastanowił, bo widocznie coś w tym musi być, skoro jeden chłopak już mnie rzucił. Nie miałam siły bronić się, nie chciałam rozdrapywać starych spraw. Agronoma wyrzuciłam z hukiem.
Potem miałam jeszcze jednego kandydata na męża. Syn miejscowego gospodarza. Jedynak. Gospodarka jak marzenie, prowadzona z ołówkiem i książką w ręku. Bardzo poczciwi ludzie. Poznałam Michała na zabawie i tak się zaczęło
się kandydat, Agronom. Miły, rozumny, ale nie potrafiłam wykrzesać z siebie ani cienia uczucia. - Co tam uczucie - powtarzałam w duchu. - Będziesz miała dom, dzieci, własne dzieci... Do małżeństwa nie doszło, bo zaczęły się intrygi; ktoś mojemu przyszłemu doradził, aby dobrze się zastanowił, bo widocznie coś w tym musi być, skoro jeden chłopak już mnie rzucił. Nie miałam siły bronić się, nie chciałam rozdrapywać starych spraw. Agronoma wyrzuciłam z hukiem.<br>Potem miałam jeszcze jednego kandydata na męża. Syn miejscowego gospodarza. Jedynak. Gospodarka jak marzenie, prowadzona z ołówkiem i książką w ręku. Bardzo poczciwi ludzie. Poznałam Michała na zabawie i tak się zaczęło
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego