Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
to chociaż mknie po wodzie, na pokładzie nie czuć, że wieje, można by niemal zapalić świeczkę, gdyby nie padało, więc gdy wtedy tak staliśmy, to byłam najszczęśliwsza na świecie. Wydawało mi się, że cały świat nagle ułożył się w najpiękniejszy możliwy układ, w jakaś taneczna figurę, i ja mam tę jedna, jedyna w całej wieczności okazję oglądania tego, tylko ja i Henryk, i nikt więcej.
A może dokładnie trzydzieści lat wcześniej, dokładnie tego samego dnia, dokładnie o tej samej godzinie, co do minuty i sekundy, leżałam na piachu, a oni mnie kopali, może los jest tak ironiczny, że to było dokładnie, co
to chociaż mknie po wodzie, na pokładzie nie czuć, że wieje, można by niemal zapalić świeczkę, gdyby nie padało, więc gdy wtedy tak staliśmy, to byłam najszczęśliwsza na świecie. Wydawało mi się, że cały świat nagle ułożył się w najpiękniejszy możliwy układ, w jakaś taneczna figurę, i ja mam tę jedna, jedyna w całej wieczności okazję oglądania tego, tylko ja i Henryk, i nikt więcej.<br>A może dokładnie trzydzieści lat wcześniej, dokładnie tego samego dnia, dokładnie o tej samej godzinie, co do minuty i sekundy, leżałam na piachu, a oni mnie kopali, może los jest tak ironiczny, że to było dokładnie, co
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego