Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
z naszym komitetem.
Wydawało się, że spotkanie dobiega końca. Rysowała się przede mną perspektywa kariery politycznej. Łysy dał mi znak, bym zaczekał, i postanowił zapalić fajkę, którą od początku rozmowy trzymał w ręku. Wymachiwał nią, by podkreślić wagę swych słów. Teraz wydobył pudełko zapałek i próbował skrzesać ogień. Niestety, pocierał jedną po drugiej, ale uzyskiwał najwyżej trzask bez płomienia. Były to znane u nas zapałki udoskonalone i zracjonalizowane, z główką albo znacznie mniejszą niż dawniej, ledwo widoczną na końcu drewienka, albo w ogóle pozbawione główki. Łysy pocierał nimi pudełko coraz gwałtowniej, łamiąc teraz co drugą drżącymi ze złości rękami. Zapaliła się chyba dziesiąta
z naszym komitetem.<br>Wydawało się, że spotkanie dobiega końca. Rysowała się przede mną perspektywa kariery politycznej. Łysy dał mi znak, bym zaczekał, i postanowił zapalić fajkę, którą od początku rozmowy trzymał w ręku. Wymachiwał nią, by podkreślić wagę swych słów. Teraz wydobył pudełko zapałek i próbował skrzesać ogień. Niestety, pocierał jedną po drugiej, ale uzyskiwał najwyżej trzask bez płomienia. Były to znane u nas zapałki udoskonalone i zracjonalizowane, z główką albo znacznie mniejszą niż dawniej, ledwo widoczną na końcu drewienka, albo w ogóle pozbawione główki. Łysy pocierał nimi pudełko coraz gwałtowniej, łamiąc teraz co drugą drżącymi ze złości rękami. Zapaliła się chyba dziesiąta
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego