Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
mi pan znak, żebyśmy usiedli w pierwszej z brzegu ławce. Podobne
do bezzębnych dziąseł rzędy ławek były puste, a mimo to nie mogłem
oprzeć się wrażeniu, że słyszę dochodzące z nich szepty pacierzy. Pan
wsparł łokcie o pulpit i złożywszy twarz w rozpostartych dłoniach, tak
zastygł. Nie wydawało mi się jednak, żeby się modlił. Toteż bez
przeżegnania się, żeby nic po mnie nie poznał, zacząłem w myślach mówić
pacierz za chorego ojca, zgodnie z przykazaniem matki, żebym zawsze
zmówił pacierz za chorego ojca, ilekroć znajdę się w kościele. Sam po
sobie bym nie poznał, że się modlę, nie pozwoliłem bowiem słowom
wydostać
mi pan znak, żebyśmy usiedli w pierwszej z brzegu ławce. Podobne<br>do bezzębnych dziąseł rzędy ławek były puste, a mimo to nie mogłem<br>oprzeć się wrażeniu, że słyszę dochodzące z nich szepty pacierzy. Pan<br>wsparł łokcie o pulpit i złożywszy twarz w rozpostartych dłoniach, tak<br>zastygł. Nie wydawało mi się jednak, żeby się modlił. Toteż bez<br>przeżegnania się, żeby nic po mnie nie poznał, zacząłem w myślach mówić<br>pacierz za chorego ojca, zgodnie z przykazaniem matki, żebym zawsze<br>zmówił pacierz za chorego ojca, ilekroć znajdę się w kościele. Sam po<br>sobie bym nie poznał, że się modlę, nie pozwoliłem bowiem słowom<br>wydostać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego