to nie dlatego, że jest oszczędny w eksploatacji, lecz dlatego, że tak wypada. <br><br>Przykładem umiłowania przez Kalifornijczyków technologii ekologicznych jest zakup w 2003 roku przez urząd miejski San Francisco dwóch hond HCV - małych aut miejskich napędzanych wodorem. Jakoś nikt nie podniósł larum, że każde kosztowało 2 mln dolarów. O ile jednak wszystko to można uznać za kaprysy bogatych Kalifornijczyków, o tyle trzeba także przyznać, że dzięki ich zainteresowaniu trwają prace nad autami na prąd. Są już na tyle zaawansowane, że można nawet mówić o odrębnej gałęzi motoryzacji, a nie tylko o ekologicznej nowince. Elektryczne samochody staną się codziennością szybciej, niż myślimy