zdobywa, <br>Gdy dusza z areny uleci...<br> I znów śpiewa przodownik chóru dźwięcznym, mocnym głosem:<br> Ptak każdy gniazdeczko buduje, <br>Ma żonę i dzieci ma swoje,<br>Przed głodem i wrogiem ratuje...<br> A chór pyta zwracając się na prawo:<br> Hej, Traku, a szczęście gdzie twoje?<br><br>I oto odpowiadają wszyscy skandując wolno, przejmująco:<br> Niedola jednaka nas brata, <br>Te same nas sieci pętają,<br>Numidę, Samnitę czy Traka <br>Jednakie złe losy czekają...<br> Goście okazują niezadowolenie. Trochę zuchwałe te porównania. Kto układa te zręczne piosenki? Batiatus uniżenie usprawiedliwia się i przeprasza. Podobno ten stary lekarz, Sotion. Ale właściwie nigdy go nie przyłapano na tym. Tak zawsze bywało - nagle