Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
nigdzie jej nie było.
Zmartwił się górnik niemało, że w jego domu gościa miłego tak obrażono, i z żalem wielkim popatrzył na niewstydnika, który owego zła był przyczyną.
Pozbierał z podłogi noże i łyżki, zrzucone ze stołu w zamęcie, i podniósł skrzynkę, którą pustą ustawił dla żaby na ławie. Kiedy jednakże obrócił skrzyneczkę w ręku, wieko uniosło się samo, a na podłogę wysypały się z brzękiem srebrne monety, niby mieniąca się struga, i ułożyły w sporą górkę tuż u nóg zdumionego górnika.

Pochylił lampę, a wtedy na wierzchu owej górki srebra zobaczył ten sam nowiutki błyszczący pieniądz, który dostał mu się
nigdzie jej nie było. <br>Zmartwił się górnik niemało, że w jego domu gościa miłego tak obrażono, i z żalem wielkim popatrzył na &lt;orig&gt;niewstydnika&lt;/&gt;, który owego zła był przyczyną. <br>Pozbierał z podłogi noże i łyżki, zrzucone ze stołu w zamęcie, i podniósł skrzynkę, którą pustą ustawił dla żaby na ławie. Kiedy jednakże obrócił skrzyneczkę w ręku, wieko uniosło się samo, a na podłogę wysypały się z brzękiem srebrne monety, niby mieniąca się struga, i ułożyły w sporą górkę tuż u nóg zdumionego górnika. <br><br>Pochylił lampę, a wtedy na wierzchu owej górki srebra zobaczył ten sam nowiutki błyszczący pieniądz, który dostał mu się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego