Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
popielniczka pełna. Niech pan już wreszcie idzie. Siedzi pan i siedzi...
Nie, ja nie płaczę, ja nigdy nie płaczę...
Niech pan jeszcze zostanie. Opowiem panu o Edith Piaf.
Ines! Podaj panu wreszcie kawę.
Niech pan pali, skoro pan lubi. Może i ja spróbuję...
Nigdy nie paliłam.
A ona też paliła, jednego za drugim, zupełnie tak jak pan. Przyszła i usiadła tam, pod tym lustrem, tam gdzie zawsze siada pani Greffer. Od razu ją rozpoznałam.
Lustro jeszcze wtedy nie było pęknięte. To była zima i ona weszła zmarznięta, i usiadła, to było bardzo dawno temu, niedługo po tym, jak przyjechaliśmy z Polski. Wyglądała bardzo
popielniczka pełna. Niech pan już wreszcie idzie. Siedzi pan i siedzi...<br>Nie, ja nie płaczę, ja nigdy nie płaczę...<br>Niech pan jeszcze zostanie. Opowiem panu o Edith Piaf.<br>Ines! Podaj panu wreszcie kawę.<br>Niech pan pali, skoro pan lubi. Może i ja spróbuję... <br>&lt;page nr=33&gt; Nigdy nie paliłam.<br>A ona też paliła, jednego za drugim, zupełnie tak jak pan. Przyszła i usiadła tam, pod tym lustrem, tam gdzie zawsze siada pani Greffer. Od razu ją rozpoznałam.<br>Lustro jeszcze wtedy nie było pęknięte. To była zima i ona weszła zmarznięta, i usiadła, to było bardzo dawno temu, niedługo po tym, jak przyjechaliśmy z Polski. Wyglądała bardzo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego