na drugą stronę semantycznego Styksu". Andrzejewski, znawca semantyki, pisze w "Moim albumie z lat 1939-1969":<br>((...))<br>Andrzejewski wniósł "coś nowego" w polską literaturę. Przeszedł przez Afrykę czujny i ciekawy inności jej kultur, nasycił się ich różnością, przemyślał, przeżył i przekazał nam, Europejczykom, zapatrzonym we własne dzieje i dokonania, jak w jedyne bogactwo całego świata, bogactwa nam nieznane afrykańskiego kontynentu. Przekazał je w polskim języku skąpanym w atmosferze, wodzie i piasku legendarnych krajów, dlatego wiersz o podróży do nich kończy wezwaniem:<br>((...))<br>Tak łatwo autor przekracza granice między Polską i Afryką, między pustynią i Alejami Jerozolimskimi w Warszawie, między jawą i snem, przeszłością