czarne rajstopy i króciutką spódniczkę, no i oczywiście kozaczki. Widziałam, jaki był ze mnie dumny! Przyjechaliśmy rano, byliśmy zmęczeni, ale z niecierpliwością czekaliśmy na wieczór. Nadszedł wreszcie... Siedzieliśmy na krawędzi łóżka i czekaliśmy, aż noc uspokoi kolegów, biegających po korytarzu. Był spięty, zdenerwowany i zawstydzony - wiedziałam, że to miał być jego pierwszy raz...<br>Ja miałam to za sobą od kilku lat, ale nie wspominałam tego dobrze. To był jakiś reżyser filmowy, od dokumentów, kolega mamy. Zabajerował mi w głowie jakimiś planami filmowymi, potem wypiłam z nim butelkę wina, pamiętam, że było mi niedobrze, a jak to się wszystko stało prawie nie pamiętam