właśnie w miednicy i szorowała się szczotką. Tak na niedzielę - zakończyła ze złośliwym uśmiechem.<br>Bystry obserwator mógł był na tej werandzie zauważyć, że na słowo "półdiablę" dwa bose chłopaki spojrzały na siebie, a jeden z nich wykrzywił się nieprzystojnie i zupełnie lekceważąco w stronę pana Hipolita Zasobka. <br>Ale ani gruby jegomość, ani powiewna Marylka nie byli bystrymi obserwatorami. <br>- Czy tylko widziałaś, co mi ta smarkata urządziła w ogrodzie? - wspomniał ze zgrozą pan Hipolit. - Ja tu, panie tego, wołam murarza, wołam ogrodnika, idziemy, panie, rozbierać moją dziurę, tę, wiesz, co to mi zamurowała samowolnie. Przychodzimy, a tu dziura z powrotem świeci, cegły