że szukam pozostawionego umówionego szyfru, brylantów, czyja wiem czego jeszcze. Byłam mile zdziwiona, że moje zachowanie nie wywołało na pana twarzy nie tylko oznak gniewu, ale nawet niezadowolenia. Czuję sięjednak zmuszona to wyjaśnić, naturalnie z prośbą o zachowanie tego, co powiem, wyłącznie do wiadomości panów.<br> Syn napisał do mnie, że jeśli chcę jeszcze w życiu poznać ciekawych i sympatycznych ludzi, to powinnam koniecznie odbyć podróż do Kopenhagi na polskim statku o trudnej nazwie "Kościuszko" i żeby na nim koniecznie był kapitan Eustazy Borkowski. O statku tym miałam jak najlepszą opinię, wysyłając na nim syna, więc się za bardzo nie zdziwiłam, że