wiedziałam, że niektórzy nigdy o tym nie będą rozmawiać, a niektórzy zaczną za chwilę, bo ciekawość w nich wygra i chęć gadulstwa, paplania bez sensu, chociaż nie było o czym. Chciałam się zapaść pod ziemię, ale Henryk usiadł przy mnie i patrzył tak spokojnie i miękko, i wiedziałam, że wszystko jest w porządku, że mnie za to nie znienawidził, bo tylko tego się bałam, było mi wszystko jedno, co widzieli inni, nie dbałam o to, mogłam wstać z miejsca i chodzić tak od stolika do stolika, i wszystkim pokazywać te blizny z bliska, i pozwalać im dotykać, i mogłam opowiadać im, skąd się