Typ tekstu: Książka
Autor: Danuta Błaszak
Tytuł: Karuzela ku słońcu
Rok: 2003
I jak w następnym roku znowu chcieli wyjechać pod namiot, okazało się, że muszą kupić nowy. Pociemniały rozsypujący się materiał cuchnął stęchlizną i oczywiście do niczego już się nie nadawał.
To ja zawiniłam. To ja źle wyliczyłam lądowanie. Trudno, żeby przez moje błędy Stochwiczowi zgniła paralotnia.
Wiedziała, że to może jeszcze długo potrwać, zanim dojdę do siebie. Nie miałam siły wyciągać z wora trzydziestu metrów kwadratowych szmaty, ani tym bardziej rozplątywać dwustu sznureczków.
Rano Stochwicz przyszedł do biura. Od razu pojawiła się gospodyni, skarżąc, że napędziłam jej stracha.
- Lekarz obmacał mi plecy i mówił, że wszystko w porządku - zapewniłam go od
I jak w następnym roku znowu chcieli wyjechać pod namiot, okazało się, że muszą kupić nowy. Pociemniały rozsypujący się materiał cuchnął stęchlizną i oczywiście do niczego już się nie nadawał.<br>To ja zawiniłam. To ja źle wyliczyłam lądowanie. Trudno, żeby przez moje błędy Stochwiczowi zgniła paralotnia.<br>Wiedziała, że to może jeszcze długo potrwać, zanim dojdę do siebie. Nie miałam siły wyciągać z wora trzydziestu metrów kwadratowych szmaty, ani tym bardziej rozplątywać dwustu sznureczków.<br>Rano Stochwicz przyszedł do biura. Od razu pojawiła się gospodyni, skarżąc, że napędziłam jej stracha. <br>- Lekarz obmacał mi plecy i mówił, że wszystko w porządku - zapewniłam go od
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego