Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Morze
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1961
miejscami gładka biel piersi lub czerń grzbietu,
- Tych rodzice nie chcą już karmić - biolog pokazuje mi parkę "połatanych" pingwinków. Daremnie trzepoczą skrzydłami i piszczą żałośnie. Wreszcie nieporadnie zsuwają się ze skał i suną w stronę wodnego kanału, w ślad za rodzicami.
- Najwyższy czas, żeby same o sobie pomyślały. Muszą się jeszcze nauczyć pływać, czeka je niedługo daleka podróż.
- Dokąd odpływają?
- Z naszych samolotów wywiadu lodowego widziano tysiące pingwinków Adeli, daleko na północy, na samej krawędzi morskiego Lądu. Tylko tam mogą zimą swobodnie nurkować w poszukiwaniu pożywienia.
Na widok powracających z oceanu rodziców, wyskubane misie naraz ożywają. Upominając się o pożywienie wymachują
miejscami gładka biel piersi lub czerń grzbietu,<br>- Tych rodzice nie chcą już karmić - biolog pokazuje mi parkę "połatanych" pingwinków. Daremnie trzepoczą skrzydłami i piszczą żałośnie. Wreszcie nieporadnie zsuwają się ze skał i suną w stronę wodnego kanału, w ślad za rodzicami. <br>- Najwyższy czas, żeby same o sobie pomyślały. Muszą się jeszcze nauczyć pływać, czeka je niedługo daleka podróż. <br>- Dokąd odpływają? <br>- Z naszych samolotów wywiadu lodowego widziano tysiące pingwinków Adeli, daleko na północy, na samej krawędzi morskiego Lądu. Tylko tam mogą zimą swobodnie nurkować w poszukiwaniu pożywienia. <br>Na widok powracających z oceanu rodziców, wyskubane misie naraz ożywają. Upominając się o pożywienie wymachują
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego