Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
mamę. Kiedy nadchodziły sądne dni, siadałyśmy za barakiem i modliłyśmy się pod gołym niebem, żeby Bóg lepiej nas widział. Modliłyśmy się za wszystkich, których nie było, i zmawiałyśmy dziękczynienia. Za chleb, którego nie było. I za życie, którego nie było. I prosiłyśmy: Sędzio Najwyższy, wymierz sprawiedliwość! Wymierz ją, jeśli to jeszcze możliwe! A nawet jeśli nie jest możliwe! Pokaż, że jesteś wszechmocny! Tylko o sprawiedliwość prosimy!

Dori stała się jeszcze piękniejsza. Jej twarz jeszcze drobniejsza i subtelniejsza. Oczy jeszcze większe, szyja jeszcze cieńsza, jeszcze bardziej łabędzia. Jeszcze węższe, jeszcze szczuplejsze dłonie. Mengele uniósł ją dwoma palcami w powietrze. Nic nie ważyła
mamę. Kiedy nadchodziły sądne dni, siadałyśmy za barakiem i modliłyśmy się pod gołym niebem, żeby Bóg lepiej nas widział. Modliłyśmy się za wszystkich, których nie było, i zmawiałyśmy dziękczynienia. Za chleb, którego nie było. I za życie, którego nie było. I prosiłyśmy: Sędzio Najwyższy, wymierz sprawiedliwość! Wymierz ją, jeśli to jeszcze możliwe! A nawet jeśli nie jest możliwe! Pokaż, że jesteś wszechmocny! Tylko o sprawiedliwość prosimy!<br><br>Dori stała się jeszcze piękniejsza. Jej twarz jeszcze drobniejsza i subtelniejsza. Oczy jeszcze większe, szyja jeszcze cieńsza, jeszcze bardziej łabędzia. Jeszcze węższe, jeszcze szczuplejsze dłonie. Mengele uniósł ją dwoma palcami w powietrze. Nic nie ważyła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego