Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
potem, z godziny na godzinę, wyciszała się i - wiesz - była chwilami taka jak dawniej. Pamiętasz moment, kiedy przyszła do naszej klasy? Miała taki lekko senny wzrok i napisałem, że liczyła nas jak barany, sorry, Kuba, zgubiłem myśl, daj stop.

- Chodziliśmy na spacery brzegiem jeziora... Nie, kurwa, wyłącz!
- Spokojnie. Chodziliście brzegiem jeziora, wieczór, gwiazdy, księżyc odbijał się w ciemnym lustrze wody, a twoja Świtezianka...
- Dobra, Kuba, Augustów napisałeś za mnie, a teraz z powrotem Warszawa.

- Jeszcze stamtąd dzwoniła do brata i dowiedziała się, że kupił dla niej to mieszkanie.
Zareagowała bez złości, ze smutnym zdziwieniem dziecka, któremu na gwiazdkę kupiono banana, tabliczkę
potem, z godziny na godzinę, wyciszała się i - wiesz - była chwilami taka jak dawniej. Pamiętasz moment, kiedy przyszła do naszej klasy? Miała taki lekko senny wzrok i napisałem, że liczyła nas jak barany, sorry, Kuba, zgubiłem myśl, daj stop.<br><br> - Chodziliśmy na spacery brzegiem jeziora... Nie, kurwa, wyłącz!<br>- Spokojnie. Chodziliście brzegiem jeziora, wieczór, gwiazdy, księżyc odbijał się w ciemnym lustrze wody, a twoja Świtezianka...<br>- Dobra, Kuba, Augustów napisałeś za mnie, a teraz z powrotem Warszawa.<br><br> - Jeszcze stamtąd dzwoniła do brata i dowiedziała się, że kupił dla niej to mieszkanie.<br>Zareagowała bez złości, ze smutnym zdziwieniem dziecka, któremu na gwiazdkę kupiono banana, tabliczkę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego