Typ tekstu: Książka
Autor: Fiedler Arkady
Tytuł: Dywizjon 303
Rok: 1942
się w nim rozszczepiało. Nerwy. Widział pędzący ku sobie samolot owego drugiego, jak dawni żeglarze widzieli Latającego Holendra. Ów upiorny samolot zjawiał się raz po raz przed nim, w kłębowiskach mgły, i natychmiast się rozwiewał. Złuda to czy prawdziwy samolot? Myśliwiec nie wiedział, lecz wiedział, że to było straszne. Włosy jeżyły mu się na głowie.

Obłok już nie był przyjacielem; był przerażający. Napawał grozą. Mącił myśli. Lotnik czuł jedno: uciekać z tej duszącej ślepoty, dopóki jeszcze czas. Wyrwać się w otwartą przestrzeń, widzieć niebo i szeroki świat, błogi świat pilota - inaczej puści ten drążek i wybuchnie spazmem. Inaczej - opadnie go obłęd
się w nim rozszczepiało. Nerwy. Widział pędzący ku sobie samolot owego drugiego, jak dawni żeglarze widzieli Latającego Holendra. Ów upiorny samolot zjawiał się raz po raz przed nim, w kłębowiskach mgły, i natychmiast się rozwiewał. Złuda to czy prawdziwy samolot? Myśliwiec nie wiedział, lecz wiedział, że to było straszne. Włosy jeżyły mu się na głowie.<br><br>Obłok już nie był przyjacielem; był przerażający. Napawał grozą. Mącił myśli. Lotnik czuł jedno: uciekać z tej duszącej ślepoty, dopóki jeszcze czas. Wyrwać się w otwartą przestrzeń, widzieć niebo i szeroki świat, błogi świat pilota - inaczej puści ten drążek i wybuchnie spazmem. Inaczej - opadnie go obłęd
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego