Typ tekstu: Książka
Autor: Mularczyk Andrzej
Tytuł: Sami swoi
Rok: 1997
mój grunt przejdzie, tak on może sobie grób
kopać!
- A cóż jego ukąsiło? - dziwił się Pawlak, słysząc te zapowiedzi. Do
domu wpadł zdyszany Witia.
- Może ty tam nogę u nich postawił?
Patrzył czujnie na syna, ale ten wzruszył tylko ramionami: a cóż on
by miał do roboty po stronie tych judaszy?
- A skąd on taki mokry? - Pawlak przyglądał się podejrzliwie włosom i
koszuli syna.
- Bom kobyłę naszą poił i prychnęła na mnie.
- Ot, ciekawość, odkąd to kobyła makaronem karmiona - dziwił się
szczerze Pawlak, zgarniając z włosów syna resztki makaronu.
W tej samej chwili, po drugiej stronie płotu, karcił Kargul Jadźkę na
mój grunt przejdzie, tak on może sobie grób<br>kopać!<br> - A cóż jego ukąsiło? - dziwił się Pawlak, słysząc te zapowiedzi. Do<br>domu wpadł zdyszany Witia.<br> - Może ty tam nogę u nich postawił?<br> Patrzył czujnie na syna, ale ten wzruszył tylko ramionami: a cóż on<br>by miał do roboty po stronie tych judaszy?<br> - A skąd on taki mokry? - Pawlak przyglądał się podejrzliwie włosom i<br>koszuli syna.<br> - Bom kobyłę naszą poił i prychnęła na mnie.<br> - Ot, ciekawość, odkąd to kobyła makaronem karmiona - dziwił się<br>szczerze Pawlak, zgarniając z włosów syna resztki makaronu.<br> W tej samej chwili, po drugiej stronie płotu, karcił Kargul Jadźkę na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego