tu jako podwładny grafa, czyli jako przedstawiciel znanej z późniejszych źródeł administracji komesowskiej. Po drugie, nie da się powiązać setnika z jakimś domniemanym podokręgiem, jednostką niższego rzędu niż terytorium wspólnoty wiecowej, której głową był tungin. Prawo salickie nie zna takich podokręgów.<br>Na tle pozostałych praw barbarzyńskich, gdzie sędziowie reprezentowali królewską jurysdykcję, tungin był jak postać z innej bajki: władał w królestwie rytuałów, magicznych słów i gestów. Przewodniczył wiecowi sądowemu, ale nie wyrokował. "Mówienie prawa" należało do rachinburgów, a ich werdykt zyskiwał moc dzięki wiecowej aklamacji. Wierzyciel, który sądownie dochodził swojego długu, musiał pozwać dłużnika na wiec i tam zwrócić się do