zaakcentował z dumą Ogórek trwałość swoich łowieckich tradycji.<br>- Widzisz, dochrapałeś się wreszcie strzelby, co?<br>- Gdzie tam, broń ta sama - szurnął po stole wyostrzonym na brzytwę bagnetem.<br><page nr=496> - Pokazałbyś mi kiedy, Ogórek, tę sztukę, co? - Olo nawiązał do słynnego wśród leśników w okolicy Ogórkowego procederu chodzenia na dzika z nożem.<br>- A choćby jutro.<br>- Na dużym polowaniu? - zgorszył się Olo i zaraz zawstydził: znowu wychodzi z niego ten dworski ton. Niechcący przypomniał Ogórkowi jego wielką klęskę, gdy to na rok przed wojną, w czasie reprezentacyjnego polowania w majątku wuja, tenże, jako gospodarz, przed pierwszym miotem zaprezentował gościom Ogórka jako "cud-gajusa", który nożem potrafi