Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
się, że słyszę ludzkie głosy, ale nie mogłam uciekać, nie mogłam ruszyć ręką ni nogą, jak we śnie, więc myślałam, że śnię. Gdy zobaczyłam buty z krótkimi, miękkimi cholewami, próbowałam się podnieść, ale daremnie. Byłam przybita do ziemi. I nagle pomyślałam sobie, że to dobrze, że nie mogę wstać, że już po wszystkim i że nie trzeba więcej nigdzie iść. I dziwiłam się, po co ja się tak długo męczyłam. Budziłam się co jakiś czas w budzie, która trzęsła się na wybojach. Pewno wiozą mnie do mego ojca, myślałam. Ktoś mi wołał nad uchem - diewuszka, diewuszka, Niemiec kaput!

W szpitalu wszyscy byli dla
się, że słyszę ludzkie głosy, ale nie mogłam uciekać, nie mogłam ruszyć ręką ni nogą, jak we śnie, więc myślałam, że śnię. Gdy zobaczyłam buty z krótkimi, miękkimi cholewami, próbowałam się podnieść, ale daremnie. Byłam przybita do ziemi. I nagle pomyślałam sobie, że to dobrze, że nie mogę wstać, że już po wszystkim i że nie trzeba więcej nigdzie iść. I dziwiłam się, po co ja się tak długo męczyłam. Budziłam się co jakiś czas w budzie, która trzęsła się na wybojach. Pewno wiozą mnie do mego ojca, myślałam. Ktoś mi wołał nad uchem - diewuszka, diewuszka, Niemiec kaput!<br><br>W szpitalu wszyscy byli dla
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego