Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
Pojedzie do pana i przywiezie magnetofon i wszystkie taśmy.
- Ależ oczywiście - Dymek supłał już z kieszeni klucze.
- Dziękuję - powiedział kapitan - a teraz niech pan wraca na korytarz. To jedźcie, poruczniku. Pan Dymek poda wam adres.
Wziął słuchawkę i polecił przyprowadzić do gabinetu Kosińskiego, ale drugim wejściem. Po chwili rajdowiec był już w pokoju. Stał na środku, nie wiedział, co zrobić z rękoma. Kapitan otworzył drzwi na korytarz, kiwnął na Dymka. Stali teraz naprzeciw siebie, obaj bladzi, nagle postarzali, i patrzyli sobie w oczy.
- Panie Kosiński - rzekł kapitan twardo - niech pan powtórzy swoje zeznania.
- Spowodowałem umyślnie - automatycznie mówił Kosiński - śmierć dwóch osób
Pojedzie do pana i przywiezie magnetofon i wszystkie taśmy.<br>- Ależ oczywiście - Dymek supłał już z kieszeni klucze.<br>- Dziękuję - powiedział kapitan - a teraz niech pan wraca na korytarz. To jedźcie, poruczniku. Pan Dymek poda wam adres.<br>Wziął słuchawkę i polecił przyprowadzić do gabinetu Kosińskiego, ale drugim wejściem. Po chwili rajdowiec był już w pokoju. Stał na środku, nie wiedział, co zrobić z rękoma. Kapitan otworzył drzwi na korytarz, kiwnął na Dymka. Stali teraz naprzeciw siebie, obaj bladzi, nagle postarzali, i patrzyli sobie w oczy.<br>- Panie Kosiński - rzekł kapitan twardo - niech pan powtórzy swoje zeznania.<br>- Spowodowałem umyślnie - automatycznie mówił Kosiński - śmierć dwóch osób
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego