Typ tekstu: Książka
Autor: Nurowska Maria
Tytuł: Panny i wdowy. Zdrada
Rok wydania: 1993
Rok powstania: 1992
pan się nie stał niecały! - powiedział z pasją, mnąc papier.
Gajowy patrzył na niego z troską.
- Coś nie tak?
- Nawet bardzo nie tak, sukinsyny dały mi odprawę!
Konczanin przestąpił z nogi na nogę, rozejrzał się, a potem ściszając głos powiedział:
- A bez nich to już polować nie można? Tu wszyscy kłusują, na prawo i na lewo! Ja pierwszy pożyczę panu leśniczemu dubeltówkę, stara bo stara, ale niesie. Jeszcze się nie zdarzyło, żebym spudłował.
Radca uśmiechnął się smętnie.
- Nie, panie Konczanin, my jesteśmy tu po to, żeby przestrzegać prawa. Łososia tylko żal, nawet go nie spróbowałem.
Na początku grudnia spadł obfity śnieg
pan się nie stał niecały! - powiedział z pasją, mnąc papier. <br>Gajowy patrzył na niego z troską. <br>- Coś nie tak?<br>- Nawet bardzo nie tak, sukinsyny dały mi odprawę!<br>Konczanin przestąpił z nogi na nogę, rozejrzał się, a potem ściszając głos powiedział:<br>- A bez nich to już polować nie można? Tu wszyscy kłusują, na prawo i na lewo! Ja pierwszy pożyczę panu leśniczemu dubeltówkę, stara bo stara, ale niesie. Jeszcze się nie zdarzyło, żebym spudłował. <br>Radca uśmiechnął się smętnie. <br>- Nie, panie Konczanin, my jesteśmy tu po to, żeby przestrzegać prawa. Łososia tylko żal, nawet go nie spróbowałem. <br>Na początku grudnia spadł obfity śnieg
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego