Typ tekstu: Książka
Autor: Danuta Błaszak
Tytuł: Karuzela ku słońcu
Rok: 2003
do samej ziemi.
- Jak mgła. Mgła to taka chmura, która dotyka ziemi - szepnęłam z przejęciem.
- Tak. Tego się bałem. W końcu zobaczyłem nad sobą chmurę i otworzyłem spadochron - według wzrokowej oceny wysokość wynosiła około 800 m, a cale niebo było czarne bez szczypty błękitu Chwilę potem przeleciał koło mnie sam kadłub jaskółki - już bez drugiego skrzydła, gwiżdżąc okrutnie. W tak krótkim czasie zmieniła się pogoda.
Siedziałam w milczeniu. Dopiero po paru minutach powiedziałam cichym głosem.
- Dobrze, że żyjesz.
- Też się z tego cieszę - zaśmiał się.
Dopiłam kawę. Wylizałam łyżeczkę po lodach.
- Może jeszcze ci coś zamówić - zaproponował.
Nie, dziękuję. Niedługo mam
do samej ziemi. <br>- Jak mgła. Mgła to taka chmura, która dotyka ziemi - szepnęłam z przejęciem.<br>- Tak. Tego się bałem. W końcu zobaczyłem nad sobą chmurę i otworzyłem spadochron - według wzrokowej oceny wysokość wynosiła około 800 m, a cale niebo było czarne bez szczypty błękitu Chwilę potem przeleciał koło mnie sam kadłub jaskółki - już bez drugiego skrzydła, gwiżdżąc okrutnie. W tak krótkim czasie zmieniła się pogoda.<br>Siedziałam w milczeniu. Dopiero po paru minutach powiedziałam cichym głosem. <br>- Dobrze, że żyjesz.<br>- Też się z tego cieszę - zaśmiał się.<br>Dopiłam kawę. Wylizałam łyżeczkę po lodach. <br>- Może jeszcze ci coś zamówić - zaproponował.<br>Nie, dziękuję. Niedługo mam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego