obie strony to lubią. Chodzi o to, by wiedzieć lub odgadnąć, czego chce druga strona, czego sami chcemy, i dopasować jedno do drugiego.<br><br><tit>Kończ waść, wstydu oszczędź!</><br>Jeśli tak jest, że ludzie wiedzą i chcą, to nie są zagrożeni. Wydaje się jednak, że partnerzy często wpadają w pułapkę, tworząc zbiurokratyzowaną kafkowską sytuację w łóżku. Robiąc z łóżka urząd, posługując się językiem biura w pościeli, odzierają akt seksualny z ciepła. Wówczas kobieta odczuwa pieszczotę łechtaczki jak badanie ginekologiczne, a mężczyzna w mechanicznym ruchu ręki kobiety przesuwającej się w górę i w dół, w górę i w dół jego członka odnajduje rozpaczliwe pytanie