Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
nam z oczu za przełomem rzeki. Myślałem,
że może Anna wstawi się za nimi i usłyszawszy któreś z tych
zamierających nawoływań, powie z żalem:
- Może poczekajmy na nich.
Siedziała jednak nieruchomo w twarzą wystawioną ku słońcu i milczała
jak zaklęta. Czasem tylko przebrała wodę palcami z jednej, z drugiej
strony kajaka, a raz odwróciwszy na krótko głowę, uśmiechnęła się tymi
wielkimi oczyma do mnie, nie rzuciwszy choćby przelotnym spojrzeniem w
dal, czy gdzieś tam jeszcze płyną za nami te skamlące kajaki. Gdyby nie
miasto, które szło razem ze wzgórzem wzdłuż brzegu, rozświetlając rzekę
jaskrawymi promieniami, odbijającymi się od jego murów, dachów
nam z oczu za przełomem rzeki. Myślałem,<br>że może Anna wstawi się za nimi i usłyszawszy któreś z tych<br>zamierających nawoływań, powie z żalem:<br> - Może poczekajmy na nich.<br> Siedziała jednak nieruchomo w twarzą wystawioną ku słońcu i milczała<br>jak zaklęta. Czasem tylko przebrała wodę palcami z jednej, z drugiej<br>strony kajaka, a raz odwróciwszy na krótko głowę, uśmiechnęła się tymi<br>wielkimi oczyma do mnie, nie rzuciwszy choćby przelotnym spojrzeniem w<br>dal, czy gdzieś tam jeszcze płyną za nami te skamlące kajaki. Gdyby nie<br>miasto, które szło razem ze wzgórzem wzdłuż brzegu, rozświetlając rzekę<br>jaskrawymi promieniami, odbijającymi się od jego murów, dachów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego