Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Wprost
Nr: 14.11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
już takie?". O nie! To jeszcze nie całe
życie. Ono narasta w tej zabawie i pijaństwie coraz potężniejszą grozą,
nienawiścią, bijatyką aż po gwałt, aż po morderstwo! W banalnej scenerii,
w pozornie zwykłych sytuacjach i osobach rodzi się potworne zło,
samozatrata, zabójstwo. Ludzie, którzy czują się skrzywdzeni przez życie,
paskudni, kalecy, wyzuci z prawa do szczęścia, biorą je przemocą, gwałcąc
w nocnych ciemnościach najładniejszą kobietę na wsi. Są potworami? Może
groza tkwiła w nich bez ich wiedzy, wyrosła z ich nieszczęścia?
Stach Partyka, gdy już nikt nie wiedział, czemu się bije i o co, został
śmiertelnie ranny i umiera, lecz do
już takie?". O nie! To jeszcze nie całe<br>życie. Ono narasta w tej zabawie i pijaństwie coraz potężniejszą grozą,<br>nienawiścią, bijatyką aż po gwałt, aż po morderstwo! W banalnej scenerii,<br>w pozornie zwykłych sytuacjach i osobach rodzi się potworne zło,<br>samozatrata, zabójstwo. Ludzie, którzy czują się skrzywdzeni przez życie,<br>paskudni, kalecy, wyzuci z prawa do szczęścia, biorą je przemocą, gwałcąc<br>w nocnych ciemnościach najładniejszą kobietę na wsi. Są potworami? Może<br>groza tkwiła w nich bez ich wiedzy, wyrosła z ich nieszczęścia?<br>Stach Partyka, gdy już nikt nie wiedział, czemu się bije i o co, został<br>śmiertelnie ranny i umiera, lecz do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego