Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 02.05 (5)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
dalej. Antoni deklarował, że teraz już naprawdę odpocznie. Po trzech dniach poczuł wewnętrzny dygot i niepokój. Z każdą godziną uświadamiał sobie, że marnuje czas. Czuł się winny, poczuł bóle głowy, stawów, mięśni i stan kompletnego rozbicia, jak u narkomanów po odstawieniu narkotyku. Zaczął brać środki przeciwbólowe, które nie pomagały. W kalendarzu zakreślał krzyżykami odwalone dni tej męki. I nareszcie! Już w samolocie objawy abstynenckie zelżały. Nazajutrz, choć coś z urlopu jeszcze zostało, rzucił się do zbawczego, służbowego biurka. Łaknął komputera i nie żałował sobie. Wrócił z pracy do domu wieczorem. Bóle minęły. Organizm zaczął produkować tak zwane wypusty adrenaliny. Był znów
dalej. Antoni deklarował, że teraz już naprawdę odpocznie. Po trzech dniach poczuł wewnętrzny dygot i niepokój. Z każdą godziną uświadamiał sobie, że marnuje czas. Czuł się winny, poczuł bóle głowy, stawów, mięśni i stan kompletnego rozbicia, jak u narkomanów po odstawieniu narkotyku. Zaczął brać środki przeciwbólowe, które nie pomagały. W kalendarzu zakreślał krzyżykami odwalone dni tej męki. I nareszcie! Już w samolocie objawy abstynenckie zelżały. Nazajutrz, choć coś z urlopu jeszcze zostało, rzucił się do zbawczego, służbowego biurka. Łaknął komputera i nie żałował sobie. Wrócił z pracy do domu wieczorem. Bóle minęły. Organizm zaczął produkować tak zwane wypusty adrenaliny. Był znów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego