Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
jej oczy zamknięte, pocałował ją w usta. Wybuchła płaczem. Płakała, dając się całować... Naraz wysunęła się z objęcia i odwróciła do okna.
Wtedy wybiegł. I po dwa schody, po dwa!
Kran i dłonie topiące twarz w zimnym obudzeniu.
Nawet nie widziała, nie słyszała, jak wyszedł, niosąc walizkę. Dopiero na końcu kamiennego chodnika postawił ją i zaczął toczyć za sobą.
Autobus o wyblakłych czerwieniach już czekał na stanowisku. Nikogo ze znajomych. Ani Zofii, ani dziennikarza, ani Michała szybkonogiego, ani Franca, ani kościelnego.
Tylko młoda matka z chłopczykiem mongołowatym o uśmiechu w bożych skowronkach. Jego twarz towarzyszyła Hansowi, kiedy samolot zaczął się wzbijać
jej oczy zamknięte, pocałował ją w usta. Wybuchła płaczem. Płakała, dając się całować... Naraz wysunęła się z objęcia i odwróciła do okna. <br>Wtedy wybiegł. I po dwa schody, po dwa! <br>Kran i dłonie topiące twarz w zimnym obudzeniu. <br>Nawet nie widziała, nie słyszała, jak wyszedł, niosąc walizkę. Dopiero na końcu kamiennego chodnika postawił ją i zaczął toczyć za sobą. <br>Autobus o wyblakłych czerwieniach już czekał na stanowisku. Nikogo ze znajomych. Ani Zofii, ani dziennikarza, ani Michała szybkonogiego, ani Franca, ani kościelnego. <br>Tylko młoda matka z chłopczykiem mongołowatym o uśmiechu w bożych skowronkach. Jego twarz towarzyszyła Hansowi, kiedy samolot zaczął się wzbijać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego