Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
nad głową, pod bagnet, pod kule. Żołnierze­szczury po zawaleniu się wyjścia. Ich czas wielkopostny, przed pięćdziesięciu laty... Młody wikary Joachim spowiadający biedaków na dzień, dwa przed apokaliptyczną ulewą ognia ruskich armat.
Dotknął listu przez marynarkę. Zapomniał o swej obecności wśród starych. Nie widział, że nabijali fajki, żeby jak on kamuflować swe wdowieństwo, swą bezzębność i stawów skamienieliny.
Wstał, skinął im głową, już nieobcy. Jeszcze spojrzał... Niestety, blat stolika zasłaniał pułapkę. "Złapie się, czy nie złapie? Bukmacher by od nich zakłady przyjął. Stawiałbym na "nie". Psiakość, znowu zapomniałem kupić zasrane widokówki. Na pocztę".
Kiosk stał tuż przy poczcie. Istne akwarium, w
nad głową, pod bagnet, pod kule. Żołnierze­szczury po zawaleniu się wyjścia. Ich czas wielkopostny, przed pięćdziesięciu laty... Młody wikary Joachim spowiadający biedaków na dzień, dwa przed apokaliptyczną ulewą ognia ruskich armat. <br>Dotknął listu przez marynarkę. Zapomniał o swej obecności wśród starych. Nie widział, że nabijali fajki, żeby jak on kamuflować swe wdowieństwo, swą bezzębność i stawów skamienieliny. <br>Wstał, skinął im głową, już nieobcy. Jeszcze spojrzał... Niestety, blat stolika zasłaniał pułapkę. "Złapie się, czy nie złapie? Bukmacher by od nich zakłady przyjął. Stawiałbym na "nie". Psiakość, znowu zapomniałem kupić zasrane widokówki. Na pocztę". <br>Kiosk stał tuż przy poczcie. Istne akwarium, w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego