Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
iść. Do kolegi pójdę - tłumaczę jak komu dobremu. Kolumny podłączone, meble ustawione, to mogę iść, z resztą sama sobie poradzisz, a po ubrania przyjdę później, pewnie jutro. Bo jednak gdzieś wyjadę na parę dni. Przebrałem się, umyłem, posprzątałem kable. A ona płacze. Cały czas płacze. Fajnie tak będzie usiąść na kanapie i posłuchać głośno muzyki, co nie - mówię. Ale nie słyszę odpowiedzi, tylko płacz. No i poszedłem.
A tu za rogiem telefon dzwoni. Odbieram, a ona w płacz, żebym jej nie zostawiał.
Wysiadam z pociągu, a tu wiadomość na sekretarce: Kocham cię, nie mogę bez ciebie żyć, wracaj. Wszystko się jakoś
iść. Do kolegi pójdę - tłumaczę jak komu dobremu. Kolumny podłączone, meble ustawione, to mogę iść, z resztą sama sobie poradzisz, a po ubrania przyjdę później, pewnie jutro. Bo jednak gdzieś wyjadę na parę dni. Przebrałem się, umyłem, posprzątałem kable. A ona płacze. Cały czas płacze. Fajnie tak będzie usiąść na kanapie i posłuchać głośno muzyki, co nie - mówię. Ale nie słyszę odpowiedzi, tylko płacz. No i poszedłem.<br>A tu za rogiem telefon dzwoni. Odbieram, a ona w płacz, żebym jej nie zostawiał.<br>Wysiadam z pociągu, a tu wiadomość na sekretarce: Kocham cię, nie mogę bez ciebie żyć, wracaj. Wszystko się jakoś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego