Typ tekstu: Książka
Autor: Szklarski Alfred
Tytuł: Tomek w krainie kangurów
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1957
śmiechy łowców, zacisnął dłonie do obrony. Po chwili w zagrodzie
rozgorzał mecz bokserski. Rozgniewana kangurzyca zadawała krótkie
ciosy, chwytała Tomka łapą za kark, bijąc równocześnie drugą, aż w
końcu tylną nogą kopnęła go w kolano. W tej chwili do zagrody wkroczył
olbrzymi bosman Nowicki.
- Nie tak ostro, siostrzyczko! - krzyknął do kangurzycy i zasłonił
Tomka.
Krótka przednia łapa wylądowała na jego karku, a jednocześnie
otrzymał solidnego kopniaka w kolano. Zaklął po marynarsku. Wokół
rozbrzmiewała już burza śmiechu. Bosman z Tomkiem szybko wycofali się z
zagrody.
- Dwa zero dla kangurzycy - ze śmiechem wołał Bentley.
- Szanowny pan nie byłby tak wesoły, gdyby poczęstowała go
śmiechy łowców, zacisnął dłonie do obrony. Po chwili w zagrodzie<br>rozgorzał mecz bokserski. Rozgniewana kangurzyca zadawała krótkie<br>ciosy, chwytała Tomka łapą za kark, bijąc równocześnie drugą, aż w<br>końcu tylną nogą kopnęła go w kolano. W tej chwili do zagrody wkroczył<br>olbrzymi bosman Nowicki.<br> - Nie tak ostro, siostrzyczko! - krzyknął do kangurzycy i zasłonił<br>Tomka.<br> Krótka przednia łapa wylądowała na jego karku, a jednocześnie<br>otrzymał solidnego kopniaka w kolano. Zaklął po marynarsku. Wokół<br>rozbrzmiewała już burza śmiechu. Bosman z Tomkiem szybko wycofali się z<br>zagrody.<br> - Dwa zero dla kangurzycy - ze śmiechem wołał Bentley.<br> - Szanowny pan nie byłby tak wesoły, gdyby poczęstowała go
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego